poniedziałek, 2 listopada 2015

Uczę się...

... dziergać entrelaca. Zawsze mi się ten wzór podobał ale jakoś schodziło , aż w końcu we czwartek zmobilizowałam się i zaczęłam się uczyć. Nie taki diabeł straszny jak go malują i postępy są nie najgorsze chociaż jak zwykle cierpię na deficyt czasu. Robótek kilka zaczętych ale cały czas do nich wracam i w gruncie rzeczy robię wszystkiego po trochu tak żeby wszystkiego przybywało. Niebawem kilka z nich skończę to oczywiście pokażę ale dzisiaj na tapecie entrelac. W niedzielę miałam tyle:
Dzisiaj już tyle i cały czas przybywa, może nie z zawrotnym tempie ale jednak.
Co myślicie o doborze kolorów? Zdjęcie nie oddaje ich dokładnie ale są prawie takie jak na focie.
Nie wiem czy pisałam ale bordowy komin ma bliźniaka.Następnym razem zrobię zdjęcie obu. Zostało troszkę włóczki i szkoda było ją zostawić więc dokupiłam jeszcze jeden motek i wydziergałam drugi .
Mam w planach uszycie sobie torebki.Wszystko już mam tylko brakuje mi jednej rzeczy CZASU.
Dzisiaj nawet byłam już zdecydowana na krojenie ale przypomniało mi się że przecież trzeba zrobić jakiś obiad a po obiedzie osłabłam na maxa. Może jutro będzie lepiej.
No to do następnego posta. Dziękuję wszystkim odwiedzającym .
Pozdrawiam  
Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz