Materiał pokroiłam, pozszywałam. Na kieszeni wyszyłam (oczywiście maszynowo) napis: "MAM POJĘCIE", bo chłopak ma pojęcie o gotowaniu i gotowe.
Tutaj fartuch na manekinie , jeszcze w domu.
A tutaj już na właścicielu.
Post dzisiaj króciutki bo nie ma się nad czym rozpisywać.
W kolejce do pokazania czeka uszyta ocieplana kamizelka męska. Trzeba tylko zrobić zdjęcia.
Dziękuję wszystkim którzy tu zaglądają.
Pozdrawiam Ania.
Fartuch bardzo ładny, rewelacyjny pomysł z tym paseczkiem z boku, można sobie przełożyć lnianą ściereczkę, nie pomyślałam, że jest tak proste rozwiązanie. Fartuszek super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Też mi się podoba ten patent. Formę na ten fartuch znalazłam na eti blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)