wtorek, 30 stycznia 2018

Powoli wracam

Witajcie. Długo mnie nie było ale czasem tak bywa, że brakuje czasu na sen. Tak właśnie ostatnio było i u mnie. Teraz powoli sytuacja się przejaśnia i powinnam bywać tu częściej. Niestety czasu było też mało na szycie i uszyłam w tym okresie tylko dwie rzeczy. Pierwsza to kurtka ale o niej następnym razem. Ponieważ muszę pozbywać się zapasów wszelkich, uszyłam kolejny puf, tym razem dla mojej chrześnicy. Mała ma dopiero 4 latka to i puf jest mniejszy niż ten mój i kolory inne. Skóry miałam tylko w ciemnych kolorach ale znalazłam troszkę białego i ozdobiłam odrobinkę.

U góry jeszcze  w trakcie wypychania, a tutaj  z boku.
Takie kwiatuszki zrobiłam dookoła. Puf się spodobał i pełni swoją rolę tak jak powinien, tzn. jest rzucany , miętoszony, turlany i oblegany przez właścicielkę  i o to właśnie chodziło.
No i mój czas wolny się skończył. Do następnego, mam nadzieję szybkiego napisania.
Pozdrawiam Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz