Dostałam kiedyś kawał super tkaniny w prezencie. Cieniutki , przewiewny- super. Kolory i wzornictwo niczym z gorącej Aryki. Leżał jakiś czas i czekał, aż się doczekał. W tym roku upały jak w Afryce i od razu pomyślałam o tej super tkaninie. Postanowiłam, że będzie z niego sukienka. Ale nie chciałam sukienki z wieloma cięciami bo zależało mi na tym żeby wzór był widoczny w całości. Wybrałam model 106 B z burdy 2/2017. W oryginale sukienka ma wolanty na ramionach. U mnie w pierwotnej wersji też były, jednak musiałam je odpruć bo wyglądało to wręcz tragicznie. Bez wolantów jest super. Sukienka jest przewiewna, lekka, jak bym nic na sobie nie miała. Tkanina do szycia rewelacyjna. Forma też bardzo dobrze dopracowana -jak dla mnie. Nic nie musiałam poprawiać. Zmiany jakie wprowadziłam to zlikwidowanie wolantów i dorobiłam sobie kieszenie w szwach bocznych. Kocham kieszenie i jak tylko mogę to je robię. A tak wygląda moja sukienka w afrykańskich barwach.
Uwielbiam tą sukienkę za wszystko. Jest doskonała na upały i dłuuugo się z nią nie rozstanę. Mam nadzieję ze jeszcze w niej pochodzę w te wakacje.
Materiału było dość sporo i kawałek został. Ponieważ postanowiłam kiedyś, że nie będę zostawiała kawałków , bo nie mam ich gdzie trzymać a tym bardziej nie wyrzucę. Tak więc zostało kawałek i wykombinowałam sobie jeszcze zwykła bluzeczkę. Forma prosta ale żeby nie było tak całkiem zwyczajnie to zrobiłam zapięcie polo. Może to nie jest jakaś wyjątkowa rzecz ale nie wszystko takie być musi a letnich bluzek latem nigdy nie za wiele.
Materiał wykorzystałam do końca. Nic nie zostało i o to chodziło.
Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
Rewelacyjna ta sukienka, nie wiem jak było z wolantami ale tak jest bardzo fajnie. Kieszenie to postawa i też je uwielbiam. Bardzo fajnie że tak wykorzystałaś materiał do końca, bluzeczka jest super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję Ci bardzo i cieszę się ,że się podoba. Od czasu kiedy zrobiłam baaardzo konkretny porządek w swoich zbiorach tkanin postanowiłam ,że materiał należy od razu wykorzystać do końca ( no chyba ,że jest go bardzo dużo)bo inaczej zalegają latami takie kawałki i nie wiadomo co z tym zrobić.
UsuńPozdrawiam Ania:)
Aniu sukienka wyglada super, podobają mi się kolory, ale fason tez jest fajny i bardzo Ci pasuje. Kieszenie są moim ulubionym elementem i wszywam je do wszystkiego do czego się da :) A wykorzystanie resztek, popieram tez nie lubię wyrzucać, :)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze jedno do Ciebie, nie myslałaś, żeby zmienić szablon swojego bloga? Masz na bloggerze różne fajne propozycje, moim zdaniem ten jest taki smutny i trochę przytłaczajacy, a zdjęcia, które powinny byc bardziej widoczne giną, w tych ciemnych kolorach, możesz sobie popróbowac kazdy szablon bez jego zmiany, ale podpatrzeć można jak by wygladał blog, wchodząc w motyw i klikajac na szablon, taka moja mała podpowiedź.
Pozdrawiam serdecznie.
Te z grupy dynamiczne sa fajne i proponuje Ci białe tło, tak tylko pisze, ale moja córka jest grafikiem i zawsze mi wkłada do głowy, żeby nie przeciążąć czytelników kolorami, bo to wywołuje wręcz odwrotny skutek, szyjesz takie super rzeczy ,a je tak skromnie tu wystawiasz :)
UsuńPozdrawiam cieplutko jeszcze raz :)
Tak,kolory są ciekawe i też mi się podobają.Sukienka może nie jest hitem sezonu ani też fason nie jest wyjątkowy ale takie było moje założenie- ma być przewiewna i wygodna. I to mi się udało.
UsuńSzczerze też dziękuję za radę dotyczącą bloga. Nigdy na to nie patrzyłam z tej strony i bardzo sobie cenię Twoją podpowiedź. Z pewnością nad tym popracuję.
Pozdrawiam Ania:)
Jak to dobrze, że uszyłaś taką nieskomplikowaną sukienkę i nie pociachałaś zanadto tego pięknego materiału. Sukienka jest świetna - rzeczywiście przywodzi na myśl jakieś tropiki :). Ależ Ty masz zgrabne nogi!
OdpowiedzUsuńBluzeczka jest też ekstra. I ja staram się wykorzystywać materiały do końca, bo nie lubię jak mi te końcówki zostają. Jak się ich więcej uzbiera, to mam wrażenie, że niby nie mam materiałów, a jednak mam...
Pozdrawiam serdecznie :).
Kasieńko dziękuję Ci pięknie za tak miły komentarz. Kocham zaszewki , cięcia i inne takie , ale kiedy mam tak wzorzysty materiał to cięcia uważam za grzech. Kiedyś też zbierałam resztki i było dokładnie jak u Ciebie. Teraz z powodu braku miejsca sie z tego wyleczyłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania:)
Jak ja zazdroszczę tym, które mogą nosić takie pudełkowe fasony. A taki był idealny dla tej pięknej tkaniny. Wierzę, że sukienkę pokochałaś. I rozumiem, dlaczego :)
OdpowiedzUsuńImponujące z tym wykorzystywaniem resztek. Ja, jak mi coś zostanie, to planuję uszyć coś dla moich dziewczynek. A potem leży, bo szycie się nie wydarza... Muszę rozważyć Twój sposób.
Też tak robiłam,był już plan co z tego będzie i odkładałam a potem leżało. Teraz szyję od razu. Nawet jak nie mam formy na tą resztkę to ją od razu rysuję i kroję a nawet szyję najpierw bo bywało i tak ,że potrafiłam odłożyć już wykrojone i leżało. Teraz to nie ma miejsca.
UsuńPozdrawiam Ania:))